Jestem fanka kina skandynawskiego, gdyz uwielbiam ten niezwykly klimat charakterystyczny tylko dla niego. Świt to film, bardzo charakterystyczny dla tego kina, 3 rozne historie, ktore ukazuja, ze pod przykrywka udanego zycia kryja sie zdrada, samotnosc i agresja.Wiem, ze niektorych film rozczarowal ale jesli ktos kocha kino skandynawskie to mysle ze warto ten obraz zobaczyc.
Po wczorajszym, skądinąd przypadkowym, obejrzeniu Świtu w ramach Europejskiego Tygodnia Filmowego, mogę powiedzieć, że był to przypadek dość przyjemny. Jeśli przypadki w ogóle istnieją. Ale może rzeczywiście, kino skandynawskie trzeba lubić, a dokładniej, trzeba lubić ten rodzaj patrzenia na świat i ludzi, bez upiększania i idealizowania. Taki prawdziwy świat, z podkrążonymi oczami, w których jednak wciąż tli się nadzieja, doceniam chyba najbardziej.
Mam pytanie. Czy wiesz jak zdobyć kawałek, albo przynajmniej, jaki jest tytuł piosenki, która kończy film i przy której wcześniej w salonie domu Rickarda tańczy pijana Sofie...?