Reżyser i scenarzysta wykonali świetną robotę przenosząc tę opowieść na ekran. Bardzo łatwo byłoby przegiąć i z "Dolores" zrobić kolejny napuszony dramat albo zalatujący kiczem thriller, tymczasem ten film jest doskonały. Wszystko w nim jest rewelacyjne: ukazana atmosfera małej wyspy, wybitna gra aktorska (dla mnie to najlepsza rola Kathy Bates), napięcie i ten taki swego rodzaju chłód, który czuje się podczas seansu. Dzięki niemu historia Dolores staje się bardzo rzeczywista.
Sceny retrospekcji są świetnie wkomponowane w akcję, dzięki sprawnemu rozłożeniu i stopniowemu ujawnianiu prawdy, film trzyma w napięciu nawet przy ponownym obejrzeniu.
"Dolores" jest dramatem w najlepszym wydaniu. To historia pomiatanej, a później znienawidzonej kobiety i jej relecji z córką, która nawet po kilkunastu latach nie mogła poradzić sobie z demonami przeszłości.
9/10, pozycja obowiązkowa!