Kameralna, spokojna i pełne niedomówień rodzinna historia. Nie ma w tym filmie wartkiej akcji, a scenariusz skupia się na ludziach. I ich powolnym przełamywaniu. To film o zazdrości, rodzinnych tajemnicach, obsesjach i obłędzie. Interesująco został przedstawiony wątek matki i syna, ich relacje nie są do końca jednoznaczne. Tak jak i wiele wątków filmu. Nie dostajemy odpowiedzi na kilka najważniejszych pytań, mozemy snuc domysły i różnorako interpretowac ten film.
Uważam, że błędem było obsadzenie w tym filmie Jacka Blacka. Sceny gdy płakał były zbyt komiczne i przerysowane. Za to Nicole Kidman pokazała, że potrafi grac złożone, fascynujące postacie.
Warto obejrzec.
Nic dodać nic ująć Charlize!
Dziwie się, ze tak mało osób w ogole obejrzało ten film.
Obok Lars and the real girl mój ulubiony amerykański film ubiegłego roku.
"Lars And The Real Girl" był fajny ale ja z ubiegłego roku szczególnie polecam "The Savages" :)
"Margot jedzie na ślub" jeszcze nie widziałem.
Bardzo ładnie opisane. Ja jestem właśnie po seansie. Bardzo mi się spodobał ten film - jest bardzo niejednoznaczny. Tak, jak piszesz, nie ma w nim jednej linii - wszystko zależy od tego, kto ogląda ten film; w każdym poruszy inną strunę.
Co do Jacka Blacka zgadzam się - chłopak musi jeszcze dużo popracować nad swoimi rolami. Choć nie skreślam go do końca.
Jestem mile zaskoczona grą Nicole Kidman. Już myślałam, że lata świetności ma za sobą, a tu taka ładna rola.
Dodatkowo - dobra ścieżka dźwiękowa. Słowem - bardzo polecam!
a ja sie nie zgodze z ocena Jaca Blacka. Przez chwile ogladajac pomyslalam-cholera o co tu chodzi, o co chodzi z jego gra haha chyba mu sie pomylilo ze nie gra w komedii. Po obejzeniu jednak stwierdzam ze moglo byc to zamierzone. Gral tak jakby robil sobie zart ze swojej roli i wyszlo wykrecenie. Komicznie, mi sie strasznie podobala jego gra :)