w tym filmie gra ta ruda baba z "Mody na sukces". A to był jej sobowtór.
Z innych spostrzeżeń: w filmie uśmierconych jest niebezpiecznie dużo młodych, atrakcyjnych dziewczyn. I nie jest to film wojenny ani thriller o psychopatycznym mordercy.
Poza tym nostalgia. Wczesne lata 90. Analogowe fotografie, śmieszne ciuchy, kreskówki w telewizji, brak komórek i młody Robert Downey jr. - bezcenne.
Dobry film.