Momentami dobrze straszy, pod tym względem utrzymany na fajnym poziomie, ale dla mnie główną robotę robiła genialna gra dzieci. Po "opętaniu" rodziców zostały zupełnie same i dało się to odczuć, klimat opuszczenia i zdania się tylko na siebie wspaniale oddany :)
z tym się zgodzę, ale dla mnie to niestety jedyny plus tego filmu, bo te duchy ze świecącymi oczami a'la zombie z filmów klasy Z, to kompletna pomyłka. Bawiło, a nie straszyło :)
Te triki z horrorów w dzisiejszych czasach bardziej irytują właśnie niż straszą i mam często dość. Także doskonale rozumiem, że to może bawić :) Dlatego tak cenię w horrorach odpowiednie budowanie klimatu nawet przez sposób montażu filmu czy scenografię w której się rozgrywa. Tu ten klimat było dobrze czuć, szczególnie gdy widzieliśmy bohaterów jako małe dzieciaki.
większość filmu jest bardzo klimatyczna, sposób budowania napięcia też mi się podobał: najpierw niepokój dzieciaków i strach przed lustrem, a później realne zagrożenie i strach przed rodzicami - to wielki plus, ale niestety wszystko zostało stłamszone przez całą mizerną końcówkę i te "efekty"... rzadko się zdarzają filmy z tak sprawnie zbudowanym napięciem i dzieciakami, które są pozostawione same sobie, dlatego wielka szkoda, że to zepsuli. :( Dlatego u mnie tylko 6.
Genialna gra dzieci? Mała Keylie owszem, ale mały Tim grał okropnie. Gdzie tu dobra gra, gdzie tu w ogóle gra. Minkę miał jakby to był zatyrzymany dzieciak na ulicy i poproszony żeby pokazał jaką ma minę kiedy się boi. Te świecące oczy może lekka kaszana, ale nie jakaś tragedia. Kilmat ogólnie był.